Najczęstsze błędy przy samodzielnym fotografowaniu wnętrz na sprzedaż (i jak ich uniknąć)
Masz mieszkanie lub dom na sprzedaż? Chcesz zaoszczędzić i zrobić zdjęcia samodzielnie? Rozumiem. Dziś każdy ma w kieszeni aparat w smartfonie, który „robi zdjęcia jak lustrzanka”… ale czy na pewno?
Wiem z doświadczenia, że wielu właścicieli nieruchomości próbuje sfotografować swoje wnętrze na własną rękę – i bardzo często popełnia przy tym powtarzające się błędy, które niestety odstraszają potencjalnych kupujących. A szkoda – bo zdjęcia to pierwszy kontakt klienta z Twoją ofertą. Jeśli nie zachęcą, nikt nawet nie kliknie dalej.
Zobacz, jakie są najczęstsze błędy przy samodzielnym fotografowaniu wnętrz – i jak ich uniknąć, jeśli naprawdę chcesz pokazać swoją nieruchomość z najlepszej strony.
1. Fotografowanie bez przygotowania wnętrza
Brzmi banalnie, ale... zaskakująco wiele osób tego nie robi. Na zdjęciach widać rozłożone pranie, butelki po napojach, nieposłane łóżko, kable wijące się po podłodze i dziecięce zabawki pod stołem.
To drobne detale, ale na zdjęciu robią kolosalną różnicę. Chaos i nieporządek sprawiają, że wnętrze wydaje się mniejsze, zaniedbane i mało atrakcyjne.
Jak tego uniknąć?
Zacznij od dokładnego sprzątania. Schowaj osobiste rzeczy, zdejmij magnesy z lodówki, ukryj detergenty z łazienki. Przestrzeń powinna być czysta, uporządkowana i gotowa na przyjęcie kogoś nowego – jak hotelowy pokój tuż przed przyjazdem gościa.
2. Zbyt ciemne zdjęcia
Naturalne światło to podstawa dobrej fotografii wnętrz. Tymczasem wiele osób robi zdjęcia przy zasłoniętych roletach, wieczorem, albo przy samym sztucznym świetle, co skutkuje ciemnymi, żółtymi, mało zachęcającymi kadrami.
Jak tego uniknąć?
Wybierz dzień, kiedy jest jasno. Odsłoń zasłony, wpuść jak najwięcej naturalnego światła, ale unikaj ostrych kontrastów (np. pełne słońce wpadające przez jedno okno i cień w drugim rogu pokoju). Czasami warto zapalić również ciepłe światło sufitowe – ale zrób kilka wersji i sprawdź, które wygląda najlepiej.
3. Złe kadrowanie i perspektywa
Zdjęcie wykonane „z ręki”, z wysokości oczu, często zniekształca proporcje wnętrza. Widać tylko fragment pomieszczenia, perspektywa jest przypadkowa, a zdjęcie wydaje się „dziwne”.
Kolejny klasyk: fotografowanie w pionie. W przypadku wnętrz zazwyczaj dużo lepiej sprawdzają się zdjęcia poziome, bo pokazują więcej przestrzeni.
Jak tego uniknąć?
Ustaw aparat na wysokości około 100–120 cm (czyli mniej więcej na wysokości blatu kuchennego lub parapetu). Fotografuj na wprost, starając się trzymać linie proste (np. piony ścian, linie okien i podłogi). Zadbaj, aby na zdjęciu było widać jak najwięcej wnętrza – najlepiej dwa kąty pokoju jednocześnie, co daje poczucie przestrzeni.
4. Zdjęcia bez kontekstu
Kolejny problem to zdjęcia, które pokazują niezidentyfikowane fragmenty wnętrza – np. zbliżenie na poduszkę, blat, dekorację. Owszem, są „estetyczne”, ale… zupełnie nie wiadomo, co właściwie oglądamy. Gdzie jest kuchnia? Jak wygląda łazienka? Ile okien ma salon?
Jak tego uniknąć?
Zrób kompletne zdjęcia pokazujące funkcję pomieszczenia. Klient chce zobaczyć, gdzie będzie pił poranną kawę, gdzie postawi łóżko i czy sofa zmieści się w salonie. Oczywiście można dodać kilka ujęć detali, ale najpierw trzeba pokazać ogólny układ przestrzeni.
5. Brak obróbki lub przesadna obróbka
Nieedytowane zdjęcia często są zbyt ciemne, mają zły balans bieli albo „płaskie” kolory. Z kolei druga skrajność to przejaskrawienie, przesadne filtry HDR, nienaturalne kolory ścian i prześwietlone okna.
Jak tego uniknąć?
W obróbce liczy się subtelność. Profesjonalista zadba o to, by zdjęcie było realistyczne, ale jednocześnie przyjemne w odbiorze. Jasne, kontrastowe, z dobrze oddaną bielą i naturalnym światłem. Jeśli nie czujesz się pewnie w programach graficznych – rozważ zlecenie obróbki komuś, kto się na tym zna. Albo jeszcze lepiej – oddaj całość w ręce fotografa wnętrz, który zna się nie tylko na kadrach, ale też na postprodukcji.
6. Za mało zdjęć lub niewłaściwa kolejność
Niektórzy dodają do ogłoszenia tylko 4–5 zdjęć: kuchnia, salon, jedno ujęcie sypialni i koniec. To za mało, żeby przekonać kupującego. Z kolei inny błąd to chaotyczna kolejność zdjęć – np. najpierw łazienka, potem salon, potem balkon, a potem znów kuchnia.
Jak tego uniknąć?
Zrób pełną dokumentację – minimum 10–15 zdjęć całego mieszkania: każdy pokój, łazienka, kuchnia, przedpokój, balkon, widok z okna, plan mieszkania (jeśli masz). Uporządkuj zdjęcia logicznie: najpierw ogólne ujęcia, potem szczegóły. Tak, jakbyś oprowadzał kogoś po mieszkaniu – od drzwi wejściowych, przez salon, kuchnię, aż po sypialnię i łazienkę.
Podsumowanie
Samodzielna fotografia wnętrz to kusząca opcja, ale wymaga wiedzy, wprawy i wyczucia estetyki. Jeden zły kadr, jedno prześwietlone okno czy bałagan na stole może zniechęcić potencjalnego klienta do obejrzenia Twojej nieruchomości – i w rezultacie wydłużyć czas sprzedaży o tygodnie.
Jeśli zależy Ci na profesjonalnym efekcie, który przyciągnie uwagę i wyróżni Twoje ogłoszenie spośród setek innych – lepiej zaufać komuś, kto ma doświadczenie w fotografii nieruchomości.
Jako fotograf wnętrz we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku, pomogę Ci przygotować zdjęcia, które pokażą Twoją przestrzeń w najlepszym świetle. Zadzwoń, napisz – umówimy się na sesję!